Ministerstwo Dobrego Mydła - kilka słów o marce i produktach

Hej!
Dzisiaj na tapecie rodzima marka kosmetyków naturalnych, czyli Ministerstwo Dobrego Mydła. Zapraszam do czytania 👇



O Ministerstwie Dobrego Mydła dowiedziałam się kilka lat temu, kiedy dwie siostry z Kamienia Pomorskiego pokazały jedne ze swoich pierwszych produktów. Były to ręcznie robione mydła. Zboczenie zawodowe sprawiło, że marce przyglądałam się dość mocno, bo bardzo podobały mi się ich zdjęcia produktowe, etykiety i strona www ze sklepem. Później pojawiły się działania w mediach społecznościowych i wybuchło💢💣💢 Marka stała się rozpoznawalna, zdobywa kolejne nagrody a mi obserwowanie jej rozwoju sprawia wiele przyjemności. Sama też jestem klientką a produkty polecam z ręką na sercu!

Kosmetyki Ministerstwa Dobrego Mydła,  o których chcę Wam dziś powiedzieć kilka słów to:
✔ Śliwkowy peeling cukrowy
✔ Hydrolat różany
✔ Olejek z pestek śliwki
✔ mydła
✔ półkule kąpielowe



To, co szczególnie podoba mi się w marce to fakt, że przykładana jest uwaga do każdego szczegółu. Widać to nie tylko w walce o odpowiednie formuły produktów ale także w tym, jak marka jest pokazywana i jak wyglądają produkty.

Urzeka mnie ten farmaceutyczny koncept - szklane opakowania produktów, pipety, opakowanie kul do kąpieli w papier. Ta konsekwencja w budowaniu wizerunku marki jest dla mnie bezkonkurencyjna! 

No dobra, koniec o samej marce... Przejdźmy do produktów!

✒ Na pierwszy ogień idzie absolutny HIT marki czyli peeling śliwkowy 💜



Ten cukrowy peeling został Laureatem Glamour Glammies 2017, co oznacza nic więcej jak to, że same klientki uwielbiają go!
Rozbraja mnie jego wielkość, 250 g to spora pojemność, do tego zapakowana w szklany słój. Peeling pachnie obłędnie (!), rozprowadza się fantastycznie i podoba mi się, że na skórze pozostawia oleisty nawilżający film - nie ma się czemu dziwić, bo w składzie znajdziemy wiele olejków naturalnych, które mają świetne działanie na skórę.
Dla mnie ten produkt jest przegenialny i będę go sławić na wszystkie strony 👍


✒ Kolejnym cudem jest hydrolat różany 🌹


Ten hydrolat gościł już na moim blogu (klik!), więc tym bardziej, gdy mówię o Ministerstwie, muszę i o nim coś powiedzieć...
Obłędny zapach róży damasceńskiej sprawia, że korzystanie z tego hydrolatu jest niezwykle przyjemne. Wygodna formuła aplikacji jest świetna w leniwe dni, kiedy nie chce nam się używać toniku na waciku (ale rym!) albo podczas upalnych dni, kiedy chcemy odświeżyć twarz.
Hydrolat ma działanie tonizujące, działa łagodząco na skórę i zdecydowanie pozwala ją nieco "uspokoić" - działanie sprawdzone ;)
Na skórę przygotowaną takim produktem pozostaje nałożyć olejek i dopełnić nawilżenia...


✒ Olej z pestek śliwki to kolejny ciekawy produkt 💜


Jest to jeden z pierwszych kosmetyków Ministerstwa, jakie kupiłam. Ma bardzo charakterystyczny i mocny zapach marcepanu - przyznam, że dla mnie to akurat czasem jest minusem, bo nie przepadam za tym zapachem i momentami mi on przeszkadza...
Olejek jest bardzo wydajny, naprawdę, wystarczy kilka kropelek by nawilżyć nim całą twarz. Używałam go również do ciała, na miejsca szczególnie przesuszone, które wymagały reanimacji skóry ;) 
Poza tym... ta pipeta... super!


Na koniec kilka słów o mydłach i półkulach kąpielowych
👉 Małe kawałki, które widzicie na zdjęciu koło hydrolatu to próbki rozmarynu i hibiskusa, których jeszcze nie próbowałam.
Wcześniej miałam w swojej łazience mydło z węgla które z pewnością wiele osób zna, ponieważ zostało uznane za Doskonałość Roku 2016 Twojego Stylu. Mydło to ma działanie oczyszczające. Używałam je do mycia twarzy i przyznam, że moja skóra różnie na nie reagowała - czasem dobrze, czasem stawała się po nim przesuszona. Niestety tak już jest z cerą mieszaną, która ma swoje kaprysy. Nie mogę jednak nic złego powiedzieć o samym produkcie, bo faktycznie, oczyszcza, czyli robi to, co powinien... 
Mydło marchewkowe w prezencie dostała moja mama, nie słyszałam narzekań, więc zakładam, że była zadowolona :)
👉 Półkule do kąpieli z jakimi miałam styczność to czekolada i lawenda. Kupowałam je na prezenty, ale sama też ich próbowałam. Obie niesamowicie natłuściły wodę i sprawiły, że kąpiel była bardzo przyjemna... Szkoda jedynie, że są tak małe, to jedyny minus, jaki widzę...



Rozpisałam się dziś, ale to chyba nic dziwnego... warto wspierać młode marki, które powstają w kraju! Tym bardziej, gdy konsekwencja rozwoju marki jest tak wspaniała a produkty mają świetne, naturalne składy 💜

M.




Komentarze

Popularne posty